środa, 30 września 2009

Dezintegracja

My stworzeni do miłości
zagubiliśmy się

Do zranionych na wylot serc
wdarło się zło

Powoli umieramy
z tęsknoty
za straconą ufnością

W biegu za pozornym rajem
zgubiliśmy buty
te z białymi skrzydłami

Staliśmy się puści
niczym nieudany kredens
wykonany do przechowywania kryształu

Zbłądziliśmy
rozbiliśmy to co było najcenniejsze
na niezliczoną ilość bezużytecznych słów

Już nie odtworzymy mapy dobroci
nigdy nie sięgniemy prawdziwego nieba

Przykuci do ziemi
wołamy: Boże pomóż!

Tracąc nadzieję
na jutro

Dni przeżyte w pośpiechu
choć następnego poranka nie miało być

Zmarnowaliśmy ten czas
dzieci miłości

Staliśmy się tworami prokreacji
krzyku i nienawiści

Tylko jeszcze sny
oaza zbłąkanych dusz

Choć rano rozczarowanie
a na twarzy palące promienie
zepsutego słońca

Kolejny dzień krokiem w
ciemniejszą czerń

Szukamy siebie o zmierzchu
lecz ścieżki zniknęły
-już nie prowadzą do ludzi-

CZŁOWIEK STRACIŁ CZŁOWIECZEŃSTWO

Codziennie od nowa budujemy
lepszą Sodomę
i czekamy na dzień gniewu

My stworzeni do miłości
dawni ludzie...


Ipse

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz