Powietrze w tym mieście jest takie duszne. Przymglone dawnych kochanków smutkiem.
Ciężkie jest ołów, jak myśli powolne, wyblakłe wspomnienia. Wyjątkowo ciężkie powietrze.
Gdy raz tu zbłądzisz, nie masz ucieczki. Wpadniesz w trującą pułapkę snów. Gdy sen się spełni – przepadłeś. Nie ma już stąd żadnych wolności dróg. Kręte uliczki, granitowy bruk – zapętlisz się w nich; wędrowcze – przegrałeś! Spójrz prawdzie w oczy!
Przegrałeś z tym miejscem, z tym miejscem uroczym. Przegrałam i ja, we wczesnej młodości, mogłam wyjechać, lecz nie wyjadę, zostanę. Zostanę tu, jak wszyscy tutejsi i obcy; ci obcy, których z dalekich stron przyciągnęła tajemna siła kamiennego uroczyska.
Dlaczego obcy zostają? Ich sen się spełnił? Zaznali wyśnionych miłości? W dalekim mieście, na skraju nicości?
Dagme