Picture yourself in a boat on a river,
With tangerine trees and marmalade skies
Somebody calls you, you answer quite slowly,
A girl with kaleidoscope eyes.
John Lennon
Weź cukierka.
Cukierek jest kolorem tęczy. Zielony, czerwony, różowy, pomarańczowy? Pomarańczowy! Trafny wybór, brama do krainy bezmyśli, krainy bezpamięci.
Weź, porzućmy rzeczywistość, szarowistość, chodź. Park Itchykowski, Pieprzoland, wszystko tylko nie tu. Nie tam, gdzie króluje szara, przytłaczająca rzeczywistość. Szarowistość! Patrz, już wyciąga swe bure, klejące się macki pachnące niezrealizowanymi marzeniami, obsesyjnymi myślami i niekończącym się lękiem.
A ja będę mieć kalejdoskopowe oczy, a włosy moje jak miedź w słońcu lśnić będą. Zaśpiewam Ci, jak wtedy, jak jutro, które było i nie wróci, piosenkę w smaku słodką, głosem pełnym złotych aksamitności. Będzie pełno dźwięków zielono-niebieskich, obiecuję.
Śpiesz się, oderwij od ziemi, leć!
I przewędrowałeś przez tunele, przez bezdroża swojego umysłu. Wspomnienia – w tył! Rzeczywistość – w nicość! Przyszłość – to bez znaczenia! Roztopiłeś się w teraźniejszości wrażenia. Roztopiłeś się w synestezji zmysłów… rozkoszą tutaj jest muzyka; muzyka! Ja ją widzę… przelewa się perlistym strumieniem, pieni się, pieści umysł chłodnym dotykiem, cóż to za dźwięki? Widzę odbicie gwiazd w tafli nad brzegiem.
A gwiazdy, widzisz te gwiazdy?
Na marmoladkowym niebie, naprawdę, marmoladkowym!
Niczego nie jestem pewna, żadnej z tych ścieżek, które w błękit prowadzą.
I nic już nie jest prawdą, nic nie jest marzeniem, skoro dla ciebie ty to cały świat.
Dagme
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz