niedziela, 14 listopada 2010

Wyjątkowo ciężkie powietrze



Jest mi tu duszno. Zabierz mnie stąd.
Nawet pochowaj w krzakach na Ruskiej.
Ja już czekać nie muszę.
Martwych przeznaczenie nie spotyka.

I tak znajdzie mnie ten czarny dreszcz.
Będzie się wspinał po moich plecach
wprost do mojej chorej głowy.

Twoja ręka w ciemności przypomina węża.
Im bliżej ciebie, tym dalej od mego Boga.
Sacrum i profanum zmieniły znaczenia.

Jesteśmy chorzy od poczęcia.
Znaczy to tyle, że świat stworzył Wariat.
Podkładasz mi zawsze kłody pod nogi,
by natychmiast pomóc wstać.

Widzę siebie w twych objęciach,
by uświadomić sobie teraz,
że jesteś moją iluzją.

EiA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz